Kupsa Coatings, należąca do hiszpańskiej Grupy Kupsa, wybudowała w naszym kraju nową siedzibę zlokalizowaną na Pomorzu, w Rekowie Górnym koło Redy, w bezpośrednim sąsiedztwie drogi prowadzącej na półwysep Hel. Co więcej, przedsiębiorstwo ma już plany dalszego rozwoju – wkrótce powstanie tu nowoczesna fabryka.
Nowy budynek mieści magazyn, nowoczesne laboratoria oraz biura. Otwarcie obiektu odbyło się 13 kwietnia br. Na uroczystość przybyło kilkadziesiąt osób: w tym z Hiszpanii właściciel firmy Kupsa Jose Maria Sanchez i jej prokurent Manuel Susin, przedstawiciele kluczowych polskich klientów oraz reprezentanci władzy samorządowej: wójt gminy Puck Tadeusz Puszkarczuk, sekretarz starostwa powiatowego w Pucku Janusz Łęgowski, przewodniczący Rady Miejskiej miasta Redy Kazimierz Okrój. Spotkanie wypełniły przemówienia poszczególnych gości skupiające się na przedstawieniu wysiłku, jaki włożony został w realizację nowej siedziby, wzajemnych podziękowaniach za współpracę w tym projekcie oraz zobrazowaniu dalszych możliwości rozwoju. Następnie miała miejsce prezentacja na temat historii, załogi, funkcjonowania oraz planów na przyszłość Kupsa Coatings. Na koniec nowa siedziba została poświęcona przez proboszcza z lokalnej parafii, księdza Fabiana Tokarskiego.
Adam Budziński, dyrektor generalny Kupsa Coatings, który od samego początku kieruje działaniami przedsiębiorstwa w Polsce, a więc już od 11 lat i jest jednym z głównych twórców jej rozwoju i sukcesu, udzielił nam informacji na temat zrealizowanej inwestycji.
MMiA: Co wniesie w funkcjonowanie firmy Kupsa Coatings nowa infrastruktura?
Adam Budziński: Zmieni u nas praktycznie wszystko. Podniesie standard pracy, standard prędkości serwisu i zakresu tego serwisu. Doszły nam profesjonale laboratoria, dzięki czemu w tej chwili możemy dużo lepiej, dużo szybciej obsługiwać klientów. Teraz mamy warunki, aby nasi chemicy wytwarzali formułę produktów, co pozwoli nam w pełni realizować potrzeby odbiorców w systemie indywidualnym, wykonując wyroby ściśle dopasowane do ich żądań.
MMiA: Proszę nam powiedzieć trochę o samym obiekcie, jakie czynniki wpłynęły na jego formę?
A. B.: Obiekt jest zoptymalizowany pod nasze potrzeby, został w każdym calu przeliczony, tak by spełnił określone zadania. Wszystko tutaj jest przemyślane, to były wielomiesięczne dyskusje, konsultacje międzynarodowe polsko-hiszpańsko-argentyńsko-włoskie. W związku z tym zarówno rozmiar magazynu, jak i jego pojemność oraz usytuowanie poszczególnych jego części zostało ściśle określone od początku do końca. Obiekt jest kompaktowy w swoim zamiarze, ponieważ mamy tu obok, dobudować fabrykę, która będzie jakby bliźniaczą powtórką tego, co mamy w tej chwili.
MMiA: Czy macie już Państwo skonkretyzowane plany w zakresie budowy fabryki?
A. B.: Tak, jest to bowiem projekt zintegrowany ze zrealizowaną właśnie inwestycją. Proces produkcyjny jest logicznym następstwem prac badawczych, które w tej chwili prowadzimy. W ciągu dwóch lat nowa fabryka powinna rozpocząć funkcjonowanie.
MMiA: Jak będzie wyglądała fabryka?
A. B.: Jest to projekt, który opiera się już na bardzo nowoczesnych technologiach, wbrew pozorom, wbrew obawom i wbrew pewnym stereotypom w tej chwili fabryka farb jest bardziej sterylna niż chyba cokolwiek na świecie. To są technologie, w które człowiek praktycznie nie ingeruje, wszystko jest skomputeryzowane i my chcemy zrealizować taki właśnie projekt. Jednak w międzyczasie będziemy prowadzić mniejszą produkcję w obecnej infrastrukturze, co pozwoli nam na zaspokojenie potrzeb rynkowych, które mamy w tej chwili.
MMiA: Jaki będzie profil produkcji nowej fabryki?
A. B.: To będzie produkcja lakierów wodnych. Projekt jest już gotowy w tej chwili. Stwierdziliśmy, że nasz potencjał pozwala nam zająć się tymi coraz istotniejszymi wyrobami lakierniczymi i osiągnąć sukces. Prowadzimy ten projekt półtora roku z bardzo dobrymi efektami.
MMiA: Życzymy powodzenia, dziękuję za rozmowę.
A. B.: Dziękuję bardzo.
(jz)
